Dzisiaj zajrzałam do jednego z moich ulubionych blogów na temat pielęgnacji i makijażu (i włosów!!!) i trafiłam na post, który tak mi się spodobał, że od razu postanowiłam go zareklamować na swoim:)
Post ten jest dla mnie jedną z lepszych (i pewnie niezamierzonych) reklam witarianizmu, zdrowego odżywiania i naturalnej pielęgnacji, jakie widziałam, co więcej, mogłabym się podpisać pod nim obiema rękami i nogami;), no może z wyjątkiem tego, że ja mam o 5 lat więcej niż autorka;))
Naprawdę gorąco polecam przeczytać posta i obejrzeć zamieszczony w nim filmik: link
Autorka posta opisuje w jaki sposób i dlaczego, zamierza przez najbliższe 3 miesiące kompletnie zmienić swoje odżywianie i pielęgnację. Robi to moim zdaniem na tyle fajnie, dobrze i wyczerpująco, zarówno w poście, jak i w filmiku, że nie będę drugi raz pisać tego samego i od siebie dodam tylko tyle, że moje doświadczenia z pielęgnacją są praktycznie takie same jak autorki, z tą różnicą, że jako posiadaczka cery tłustej, zaczęłam moją przygodę później - do 25-roku życia w zasadzie nie musiałam używać kremów, a uzależniłam się od nich wraz z podjęciem pierwszej pracy i koniecznością przebywania w klimatyzowanym pomieszczeniu przez większość dnia.
Przez mniej więcej 3 lata uzależniałam się stopniowo od kremów i reklamowych obietnic cudów coraz bardziej, wydawałam na nie coraz więcej, a moja skóra wyglądała coraz gorzej i była coraz wrażliwsza i coraz bardziej alergiczna.
Od dwóch lat mniej więcej zainteresowałam się naturalnymi kosmetykami i metodami oczyszczania ciała i w tej chwili nie wyobrażam sobie powrotu do kosmetyków aptecznych czy drogeryjnych. A najlepszym potwierdzeniem skuteczności tej metody i dopingiem do jej dalszego stosowania jest zaskoczenie ludzi, którym mówię, że mam 30 lat, albo ciągle powtarzające się sytuacje kiedy ktoś chce mi sprzedać bilet ze zniżką studencką:))