sobota, 16 kwietnia 2011

DERMAROLLER


Pora opisać kolejne narzędzie tortur - dermaroller:-)
Jeszcze rok temu, kiedy opowiadała mi o tym koleżanka z pracy, nikt o tym prawie nie słyszał (przynajmniej z mojego otoczenia) i mi samej wydało się to, delikatnie mówiąc, dziwactwem.
Do tematu wróciłam nudząc się na miesięcznym zwolnieniu z okazji połamanej ręki (podobno pobiłam rekord prędkości i obciachu na stoku w Chodzieży) i w efekcie nabyłam własną rolkę.

Na zdjęciu u góry jest rolka ze sklepu naturaliskosmetyki.pl - dokładnie ta, którą posiadam, mam nadzieję, że sklep się nie obrazi za wykorzystywanie zdjęcia, skoro go mam zamiar polecać:)

Na stronie naturalisa znajduje się również świetny i wyczerpujący opis rolek, mnóstwo informacji jest też na forach laboratorium urody i wizaż. Ja ograniczę się do podania podstawowych informacji na ten temat.

Dermaroller służy do nakłuwania skóry. Dzięki tysiącom mikronakłuć skóra -
1) uruchamia własne mechanizmy odbudowy i zwiększonej produkcji kolagenu (na podobnej zasadzie jak w przypadku zabiegu z fraxelem)
2) dzięki powstałym w ten sposób "kanalikom" wprowadzamy bezpośrednio do głębszych warstw skóry odżywcze substancje (do wyboru) - podobnie jak podczas mezoterapii.

Efekty "rolkowania" to m.in. silna stymulacja produkcji kolagenu i elastyny, spłycenie zmarszczek, redukcja naczynek, przebarwień, blizn, rozstępów, cellulitu, ujędrnienie i pogrubienie skóry, zwiększenie przenikania substancji czynnych aplikowanych przed i po zabiegu.

Do zabiegu przygotowuję się myjąc dokładnie, a następnie dezynfekując twarz i rolkę (świetnie się sprawdza spirytus salicylowy w butelce z dyfuzorem), następnie smaruję twarz olejkiem z mazideł (przepis "eliksir młodości";-), w składzie m.in. wit. A, C, E, koenzym Q10). Mam wrażenie, że dzięki olejkowi igiełki łatwiej się wkłuwają, ale może to tylko złudzenie.

Teraz przychodzi czas na rolkowanie;-) Jeśli chodzi o technikę - polecam filmik na dole, sama z niego korzystałam.

Po rolkowaniu wcieram jeszcze wyżej wspomniane serum. Następnie nakładam na to serum z dwoma rodzajami kwasu hialuronowego (mało- i wielkocząsteczkowy) i z heksapeptydem (z biochemii urody) - heksapeptyd ma działanie podobne do botoksu, jednak zamiast zatruwać mięśnie jak botoks (w końcu to toksyna botulinowa, czyli jad kiełbasiany;-) blokuje tworzenie połączeń białkowych w komórkach mięśniowych, dzięki czemu rozluźnia mięśnie i tym samym daje efekt wygładzania zmarszczek.
Efekt działania mikrokanalików widać od razu - skóra wchłania wszystko błyskawicznie w porównaniu z aplikacją w normalnych warunkach.
Na koniec największa "przyjemność", moim zdaniem gorsza od rolkowania, - nakładam na twarz wit. C w postaci kwasu ascorbinowego rozpuszczonego chwilę przed nałożeniem w odrobinie wody destylowanej. Kwas na ponakłuwanej twarzy pali jak diabli, ale na szczęście krótko, a poświęcić się warto nie tylko dlatego, że to najlepszy i najskuteczniejszy sposób na dostarczenie skórze wit. C w jej najlepszej postaci (ale i najmniej trwałej - dlatego należy ją rozpuścić krótko przed nałożeniem), ale także dlatego, że dzięki temu opuchlizna i zaczerwienienie po rolkowaniu znika o niebo szybcej niż zwykle.

Zabiegi z użyciem dermarollerów są stosowane powszechnie w gabinetach kosmetycznych i medycyny estetycznej, a ich cena waha się mniej więcej od 200 (krótkie igiełki) do 2500 PLN (dermarollery medyczne i chirurgiczne - igiełki od 1,5 - 3 mm, raczej nie polecam samodzielnych zabiegów:)
Rolki z igiełkami max 1,5 mm można bez obaw używać samodzielnie, naturalnie pod warunkiem zachowania oczywistych chyba zasad ostrożności i higieny.

Moja rolka ma długość igiełek 1,5 mm, jednak różni się od medycznych tym, że jej igiełki są wyjątkowo gęsto ułożone, co z jednej strony skraca czas rolkowania, ale z drugiej - nie ma takiej możliwości żeby wkłuwać igiełki na całą głębokość w skórę, tak jak w przypadku medycznych rolek. Nie jestem w stanie tego dokładnie określić, ale wydaje mi się, że głębokość nakłucia w przypadku mojej rolki wynosi około milimetra, co mnie całkowicie zadowala.
Zdecydowałam się na rolkę z naturalisa właśnie dlatego, że ma najwięcej i najgęściej ułożone igiełki, poza tym są o 25% ciensze niż w standardowych rolkach i mają "diamentowy" kształt, dzięki czemu rolkowanie jest szybsze i mniej bolesne. Rolkowanie staje się stopniowo coraz popularniejsze i, jak zwykle w takich przypadkach, pojawia się coraz więcej producentów rolek. Dzięki temu wybór jest coraz większy, jednak większe jest też ryzyko kupienia kiepskiej rolki, której igiełki łatwiej się będą tempiły (i w efekcie zamiast nakłuwać - będą rozrywać skórę) czy wręcz łamały podczas nakłuwania (i zostawiały mikroskopijne fragmenty pod skórą, brrr..) - dlatego kupując rolkę lepiej nie kierować się wyłącznie ceną i wczesniej dokładnie sprawdzić jakie ma atesty i jakie opinie.

Poniżej filmik instruktażowy z hudabeauty.com :
(jeden z blogów, na które regularnie zaglądam)