piątek, 3 czerwca 2011

YERBA MATE - ZDROWA ALTERNATYWA DLA KAWY


Dzisiaj z okazji tego, że przyjechała do mnie nowa mate, będzie post o jej właściwościach.

Mate ma smak, do którego trzeba się przyzwyczaić, ale z czasem (i z umięjętnościami parzenia) zaczyna smakować coraz bardziej. Jest świetną alternatywą dla kawy - pobudza nawet mocniej od niej, nie ma co prawda takiego szybkiego "uderzenia mocy" jak po kawie, mate działa bardziej stopniowo, ale niezawodnie, przez co łatwo na początku przesadzić. Pobudza też na dłużej i nie ma tu również typowego dla kawy opadu z sił po jakimś czasie.

Równie ważne są jej zdrowotne właściwości: dostarcza magnez, zamiast go wypłukiwać, dostacza również manganu, potasu, chroni serce, zawiera wiele antyoksydantów, przez co opóźnia starzenie i chroni przed rakiem, działa też przeciwzapalnie, przeciwgrzybicznie i przeciwpasożytniczo, obniża poziom złego cholestereolu i wspomaga trawienie stymulując wydzielanie żółci. Hamuje też aktywność enzymu degradującego elastynę i kolagen, a więc opóźnia powstawanie zmarszek, cellulitu i rozstępów.

Zaparzania mate trzeba się nauczyć, ale nie jest to tak skomplikowane, jak niektórzy opisują. Oczywiście robienie z tego małego rytuału jest bardzo przyjemne, pod warunkiem, że jest na to czas.

Sama kiedyś piłam mate najpierw z tykwy (dopóki w polskim wilgotnym klimacie nie zapleśniała), przez dłuższy czas przez nierdzewną bombillę (to ta "łyżeczka" z dziurkami) - dopóki nie zaczął mnie odrzucać metaliczny posmak w ustach.
Teraz piję sobie mate zaparzoną w zaparzaczu do kawy i jestem z tego sposobu bardzo zadowolona.

Nie sypię też jej aż tak dużo, jak radzą ortodoksi (2/3 mate+1/3 wody), ale mniej więcej 1/3 - po prostu wolę słabszą, ale za to więcej jej wypijam.

Czego jednak nie można pominąć (!!!) - mate NIE WOLNO zalewać wrzątkiem!
Po pierwsze, zabija się wiele z jej super-właściwości, po drugie - jest wtedy strasznie gorzka! Łatwo się wtedy do niej zniechęcić, zwłaszcza na początku.

Najlepiej moim zdaniem odczekać 15 minut od zagotowania wrzątku, wtedy jest najlepsza. Można też zalewać ją w ogóle zimną wodą, ale ten sposób jakoś do mnie nie przemawia. Ale jeżeli komuś mate wydaje się na początku zbyt gorzka, może ją zalewać chłodniejszą wodą i w miarę przyzwyczajenia, zwiększać temperaturę.

Fajne jest to, że kiedy przyzwyczajamy się do mate, nasz organizm zaczyna jej smak kojarzyć z dobroczynnymi właściwościami i składnikami, które zaraz zostaną mu dostarczone i po prostu zaczynamy ją lubić coraz bardziej i bardziej:)