sobota, 16 lipca 2011

ESSENCE, FORGET IT! 3 IN 1

O kosmetykach Essence słyszałam już od dawna, o tym jakie to są świetne i jakie tanie, ale jakoś nie mogłam ich wypróbować, bo nie mogłam ich znaleźć w popularnych drogeriach (teraz już wiem - trzeba szukać Drogerii Natura), a na płacenie 12 PLN za przesyłkę kosmetyku wartego dokładnie tyle samo jakoś nie mogłam się zdecydować;)

Wreszcie znalazłam(!!!) i wypróbowałam:) na razie korektor, bronzer i cienie (zapomniałam o lakierze o pięknym, miętowym odcieniu). I mam nową miłość - korektor!
(bronzer jak zwykle dla mnie zbyt sztuczno-ceglasty, cienie ok.)

Korektorów używam już od jakiś 15 lat i zdążyłam wypróbować naprawdę sporo - ten jest najlepszy!

Nie roluje się i nie pogłębia pierwszych zmarszczek pod oczami, długo trzyma, trudno ściera, niewielka ilość wystarczy do zakrycia zarówno pryszcza (który, jak na zmówienie, zaraz mi wyskoczył na brodzie), jak i cieni pod oczami (które mam z-a-w-s-z-e)

Jak mi się skończy i nie będę go mogła znaleźć w sklepie, to na pewno już się nie będę zastanawiała nad tym, czy warto płacić za przesyłkę;)