czwartek, 14 lipca 2011

ZDECYDOWAŁAM - WITARIANIZM !

Myślałam, czytałam, rozmawiałam, znowu się zastanawiałam i w końcu zdecydowałam: spróbuję przejść na witarianizm:)

Zgodnie ze wszystkimi radami i rozsądnym podejściem do możliwości własnej siły woli nie zamierzam tego zrobić z dnia na dzień, ale stopniowo i zgodnie z planem. Zacznę oczywiście od detoksu - będzie okazja, żeby więcej na ten temat napisać, tak jak obiecywałam na wiosnę, poza tym będę stopniowo eliminować pewne produkty.

W tym tygodniu przestaję jeść mięso - to akurat będzie najłatwiejsze - jem je bardzo rzadko, zresztą byłam przez sześć lat wegetarianką, a mięso zaczęłam jeść ponownie z powodu kłopotów z anemią (wynik "piwnej diety" na pierwszym roku studiów i robienia oszczędności na jedzeniu, które wydawało się najmniej w tym momencie ciekawą rzeczą;))

Dodatkowo - staram się (już kolejny raz - to będzie trudne) przynajmniej ograniczyć jeśli nie wykluczyć chleb. Może znowu zaopatrzę się w chrupki i zacznę od chrupek? Się zobaczy:)

No i tak jak wspomniałam - przygotowanie do detoksu, czyli eliminacja sztuczniaków - nie jem nic, co zawiera e-niespodzianki. To będzie też łatwe.

Znacznie trudniej będzie z kawą i alkoholem.. lato to przecież wyjątkowo imprezowy okres - może w końcu to ja zacznę pełnić zaszczytną rolę imprezowego kierowcy? I na pewno nie będzie tak dużo kawy na drugi dzień potrzeba...;) 2-3 tygodnie detoksu to nie problem, ale dłużej? Pewnie trzeba będzie jakieś organiczne dobre wino na specjalne okazje sobie znaleźć:)

No to dzisiaj trzeba zrobić porządki w lodówce, przyda jej się;) i zrobić zapasy "na czarną godzinę wszelkich pokus", czyli nie dopuścić do tego, że sięgnę po "złe" produkty, bo a) będę głodna jak wilk; b) będzie mi się koniecznie chciało czekolady; c )będzie mi się koniecznie chciało czegoś "konkretnego", najlepiej mięsnego.