piątek, 5 sierpnia 2011

OLEJ LNIANY, SIEMIĘ LNIANE - PIĘKNA SKÓRA i WŁOSY, A W BONUSIE DOBRY HUMOR

Olej lniany tłoczony na zimno nie na darmo jest składnikiem większości zdrowych diet - jest to zdecydowanie najzdrowszy tłuszcz, jaki mamy do dyspozycji, zawierający najlepsze proporcje kwasów tłuszczowych omega 3 i 6.

Świetnie działa na komórki nerwowe, wspomaga leczenie depresji , poprawia pamięć oraz koncentrację, a także leczy wiele chorób przewlekłych układu nerwowego. Obniża poziom złego cholesterolu, zapobiega chorobom serca, łagodzi wahania cukru, wpływa na wzrost gęstości kości - zapobiega osteoporozie, oprócz tego zapobiega jaskrze, hemoroidom, chorobom jelit i jest jednym z najważniejszych składników diet antyrakowych, takich jak dr Budwig czy dr Gersona.

Osoby zdrowe wprowadzając go do codziennej diety na pewno zauważą znakomity wpływ oleju na wygląd skóry i włosów. Olej, podobnie jak zmielone siemię, może być tu stosowany zarówno zewnętrznie jak i zewnętrznie. Nienasycone kwasy tłuszczowe wpływają na funkcjonowanie membran i przestrzeni międzykomórkowych, zapobiegają utracie wody przez warstwy zewnętrzne skóry i dzięki czemu skóra jest dobrze nawilżona, poprawiają też krążenie  miejscowe, a tym samym odżywienie i natlenienie tkanek. Olej ponadto znakomicie regeneruje skórę i przez to opóźnia starzenie, a także leczy oparzenia, alergie, łuszcycę, czyraki, trądzik, etc. Jeśli chodzi o włosy - nadaje sprężystość i połysk, zapobiega łysieniu. Pobudza też porost rzęs - co mi w połaczeniu z faktem zapobiegania jaskrze nieodparcie przywodzi na myśl skojarzenia z Lastisse - ale to dopiero trzeba by było sprawdzić i porównać.

Niestety ten olej bardzo szybko się utlenia, stojąc np. na półce sklepowej może się utlenić nawet już po 2 tygodniach i staje się wtedy szkodliwy dla zdrowia. Osobiście nie przepadam też za charakterystycznym, rybnym zapachem oleju, który jest bardzo wyczuwalny we wszystkich potrawach, do których zostanie dodany. Te dwa powody sprawiają, że o wiele chętniej i częściej używam siemienia lnianego, mielonego na bieżąco w młynku do kawy. Zmielone siemię można przechowywać w lodówce przez klika dni. Można je dodawać w zasadzie do wszystkiego lub jeść jako pastę z oliwą i różnymi dodatkami. Moja ulubiona pasta, od której nie mogę się oderwać to siemię z pesto - smakuje w zasadzie tak jak pesto, ale nie jest tak tłuste i da się jeść w większej ilości - jak dla mnie - ideał:)))

przepis na pastę z siemienia i czerwonego pesto:

składniki: siemię lniane, czerwone pesto (bez e-niespodzianek) , oliwa
>>  mielimy około pół filiżanki siemienia , dodajemy dwie łyżeczki pesto i mieszamy
>> dodajemy tyle oliwy ile potrzeba do osiągnięcia odpowiedniej konsystencji (kwestia preferencji), próbujemy i ewentualnie dodajemy więcej pesto

maseczka na włosy: 

>> łyżkę mielonego siemienia lnianego gotujemy około 15 minut
>> powstanie kleiste mazidło, z którego odcedzamy  przez grube sito ziarna, resztę nakładamy na 15 minut na włosy
>> myjemy włosy tak jak zwykle 

na rzęsy:

>> nakładamy olejek szczoteczką od zużytej maskary na noc

.